Kiedy wstaje z łóżka Na nic nie mam chęci W szarych barwach widzę Ból swej egzystencji Mam ochotę zrobić Dziś coś ciekawego Wyjść zaraz na zewnątrz Wpaść do spożywczego Wstąpię i poproszę Winko z dolnej półki Bo tylko na tyle Stać mnie w takiej chwili Otwieram, skosztuje Smak pokusy nęci Wlewam ją do gardła Zaraz mnie pokręci